Electronic Sound

Prawdopodobnie każdy kto doświadcza długich godzin spędzanych podczas tworzenia, np. malowania obrazów, wie jak ważna potrafi być słuchana w trakcie pracy muzyka. Zazwyczaj bywa jedynym sprzymierzeńcem wspierającym nas w trakcie nie zawsze łatwego czasu spędzonego w pracowni. Oddziałuje na twórcę na różnych poziomach, począwszy od działania pobudzającego zmysły (synestezja), przez działanie stymulujące aktywność, aż po znacznie głębszy wpływ, w konsekwencji którego odciska się w formie dzieła – w jego konstrukcji. Mając okazję do wypowiedzi na temat ważnych dla mnie inspiracji zazwyczaj pomijałem muzykę obawiając się sugerowania zbyt prostych analogii i interpretacji. Z drugiej jednak strony nie wspominanie o muzyce jest niczym mówienie półprawdy, gdyż bez niej moje obrazy prawdopodobnie by nie powstały, na pewno nie takie jakimi są. Muzyka poza wszystkim inspirowała mnie również jako sfera nieskrępowanej wolności i artystycznego eksperymentu, stąd moje zainteresowanie szeroko rozumianą muzyką elektroniczną będącą jednym z owoców poszukiwań współczesnej muzyki poważnej. Począwszy od Jonha Caga, Karlheinza Stockhausena, Alvina Luciera aż po Zbigniewa Karkowskiego i muzykę noise. Szczególnie ta ostatnia jest ściśle związana z moim zainteresowaniem wszechobecnym obrazem elektronicznym. Pytaniem pozostaje: czy odbiorca patrząc na tak powstały obraz ma szansę tę muzykę ,,usłyszeć”?

Rafał Sobiczewski